Trabant – 30 lat temu w Zwickau został wyprodukowany ostatni egzemplarz kartonowej legendy

Ostatni w historii egzemplarz zjechał z taśmy produkcyjnej w Zwickau 30 kwietnia 1991 r., ale wciąż Trabanta można spotkać na europejskich drogach. W Niemczech nadal zarejestrowanych jest 50 tys. egzemplarzy. Wyśmiewany legendarny samochód produkowany był przez 27 lat.

Bezpośrednim poprzednikiem Trabanta był samochód osobowy o nazwie AWZ P-70 Zwickau, który produkowany był w ówczesnym NRD od 1955 roku. Z perspektywy czasu był to model pod wieloma względami rewolucyjny. Posiadał nadwozie wykonane z tworzywa sztucznego o nazwie Duroplast i napędzany był dwusuwowym silnikiem dwucylindrowym z DKW F8 o pojemności skokowej 690 cm3 i mocy 22 KM. W latach 1955-1959 wyprodukowano 36 151 egzemplarzy.

Historia Trabanta rozpoczęła się 7 listopada 1957 roku, gdy w Zwickau rozpoczęto produkcję 50 egzemplarzy z tzw. próbnej serii. Dzień ten zbiegł się z 40. rocznicą Rewolucji Październikowej. Auto oznaczone zostało symbolem AWZ P-50 (produkowany do 1962 r.), a dla uczczenia wystrzelenia pierwszego radzieckiego sputnika przyjęto dla niego także taką nazwę – rosyjski sputnik to w języku niemieckim trabant. Do małego sedana dołączył wkrótce także model P50 Uniwersal – kombi (1960-1962). Samochód ten był napędzany dwusuwowym silnikiem dwucylindrowym o pojemności skokowej 494 cm3 i mocy 18 KM z czterobiegową niezsynchronizowaną skrzynią biegów. Wyprodukowano łącznie 131 435 egzemplarzy.

Rozwinięciem pierwszej serii stały się modele P-600 wprowadzone do produkcji w 1963 roku. Otrzymały one mocniejszy silnik o pojemności skokowej 599 cm3 i mocy 23 KM. Rok później pojawił się model P-601 ze zmodernizowanym nadwoziem, a w 1965 wersja kombi ze składaną tylną kanapą. Obok wersji sedan i kombi produkowano także wojskowe i cywilne wersje „terenowe” oraz dostawcze. Wciąż jednak montowane w nich były dwusuwowe jednostki napędowe, które pochodziły z lat 30. i miały w porównaniu ze swoimi zachodnimi konkurentami (Garbus) moc niższą o 50 procent. Model ten produkowany był do 1967 roku i był wielokrotnie modernizowany technicznie. Nowe elementy to m.in. półautomatyczne sprzęgło Hycomat, powiększona do 26 KM moc silnika, instalacja elektryczna 12 V, elektroniczny zapłon, bezwładnościowe pasy bezpieczeństwa, tylne zawieszenie. Było to łącznie 17 istotnych modyfikacji. Jednak po 26 latach produkcji ten już był wyjątkowo przestarzały technologicznie.

Jakimi klasykami jeździmy w Polsce? (Raport 2020)

Ostatnia próbę przedłużenia egzystencji tego modelu podjęto w l989 roku. Trabant 1.1 otrzymał czterosuwowy silnik pochodzący z VW Polo o pojemności skokowej 1043 cm3 i mocy 39,5 KM. Pomimo wielu zabiegów modernizacyjnych, wciąż miał lekkie nadwozie z tworzyw sztucznych i jazda nim nie należała do najbezpieczniejszych. W latach 1989-1991 wyprodukowano 39 474 egzemplarzy. Ostatni zjechał z taśmy zakładu w Zwickau 30 kwietnia 1991 roku.

Ciekawą historię z polskim wątkiem ma Trabant 1,1 Universal (wersja kombi), który trafił na rynek w 1995 roku, a więc cztery lata po oficjalnym ukończeniu jego produkcji. Powstało 500 egzemplarzy, które przez polskich pośredników zostały przetransportowane do Turcji. Tam przez trzy lata oczekiwały na swoją rynkowa szansę w jednym z parkingów portowych. Ostatecznie powróciły do Zwickau, gdzie otrzymały nowy lakier nadwozia, nowe szyby oraz nowe wyposażenie. Tak powstała limitowana seria 444 egzemplarzy o nazwie Last Edition.

Niemieccy konstruktorzy marzyli o nowoczesnym modelu samochodu i stworzyli wiele interesujących prototypów. W 1963 roku powstał prototyp Trabanta 601 napędzanego silnikiem Wankla, który zaliczył pomyślnie testy na dystansie 50 tys. kilometrów. Trabant P603 miał nadwozie typu hatchback, podobne do VW Golfa, a P610 i później P1100/1300 był wspólnym dziełem specjalistów z Eisenach, Zwickau i Mlada Boleslav. Jednak ze względu na wysokie koszty inwestycję wstrzymano.

Ostatecznie wyprodukowano 3 051 485 egzemplarzy „kartonowego” enerdowskiego auta, które nadal można spotkać na drogach Niemiec, Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Do tych krajów sprzedano ich najwięcej. Powstało wiele klubów miłośników tej marki, które organizują corocznie wielkie międzynarodowe zloty.