Wciąż trwa europejska dyskusja na temat proponowanej normy Euro 7. Panuje przekonanie, iż stracą na tym producenci, którzy będą musieli zrezygnować z niektórych modeli, by tę normę spełnić. Przykładem może być tu Škoda, której grozi uszczuplenie palety produkcyjnej o trzy popularne obecnie modele.
Škoda Auto już zapowiedziała, że wprowadzenie bardziej regorystycznego standardu spowoduje wzrost cen mniejszych produkowanych samochodów, w szczególności o dziesiątki tysięcy koron, przez co staną się one niezdatne do sprzedaży. Ceny małych modeli zaczynałyby się od 450 000 CZK (w przeliczeniu 81 000 zł), co zdaniem przedstawicieli Škody jest dla klientów nie do zaakceptowania.
W 2022 roku Škoda dostarczyła klientom 96 300 samochodów Kamiq, 39 500 sztuk modelu Scala i 92 700 Fabii. Samochody te stanowiły 31 procent całkowitej sprzedaży marki.
Proponowana norma Euro 7 ma na celu między innymi ograniczenie emisji tlenków azotu i cząsteczekk stałych uwalnianych do powietrza. Euro 7 ma ujednolicić limity dla samochodów z silnikami benzynowymi i dieslami. Pojazdy będą musiały spełnić znacznie większe wymagania niż obecne normy, a oprócz spalin będzie dotyczyć także hamulców i opon. Ponadto samochody powinny być wyposażone w czujniki umożliwiające sprawdzenie emisji w dowolnym momencie. Zmiany powinny wejść w życie za dwa lata.
Škoda Auto – 100 lat logo, 110 lat luksusowych modeli Lautin@Klement i inne jubileusze w 2023 roku
W kwietniu przewodniczący Rady Zakładowej Škoda Auto Jaroslav Povšík weźmie udział w delegacji do Brukseli wraz z przewodniczącą Rady Zakładowej Volkswagena Danielą Cavallo i innymi przedstawicielami pracowników. „Całą wiedzę, jaką uzyskam z tych spotkań (z pracownikami) przekażę naszej Europejskiej, a nawet Światowej Radzie Pracowników Volkswagena, abyśmy mogli lobbować merytorycznie w Brukseli, a jeśli nie uda się użyć argumentów, będziemy musieli użyć emocje. Osobiście przeżyłem już naloty w Brukseli, sam byłem tam co najmniej cztery razy, np. gdy broniliśmy prawa Volkswagena. Ostatni raz mieliśmy tam hutników, żeby politycy z tej odległej siedziby odcięci od zwykłego ludzkiego życia, w plątaninie korytarzy, związków, a także korupcji, wiedzieli, że możemy tam po nich przyjść” – powiedział Povšík.
Także inni producenci samochodów z tego kraju, a także rząd i parlamentarzyści sprzeciwiają się planowanej normie Euro 7. Według nich branża nie będzie miała czasu na wdrożenie wymagań normy, a jednocześnie będzie to kosztować dodatkowe inwestycje, które producenci mogliby przeznaczyć na przygotowanie się do zakończenia produkcji aut z silnikami spalinowymi w 2035 roku.
Źródło: Škoda Auto